pkp-jazda
  
 
 
O NAS

Literacka PKP-Jazda to projekt, którego zadaniem jest promowanie, szeroko rozumianego, pociągu do książki. W wydawanej przez nas serii jednakowo dostrzegamy i popularyzujemy poezję, prozę jak i wspomnienia kolejarzy czy też dokumenty. Często opowiadamy o kolei, ale nie tylko skupiamy się na tym temacie. I mimo, iż jest to motyw przewodni, otoczenie, świat, miłość, czy inne emocje bliskie człowiekowi, nie są nam obce.

Uważamy, że książki czytane w pociągu to bardzo fajny sposób na podróż. Łączenie przyjemnego z pożytecznym, uszlachetnia tylko słynną maksymę, iż "podróże kształcą".

Naszymi pociągami podróżują Czytelnicy wrażliwi na słowo Autora. I nawet jeśli zarówno Czytelnik jak i Autor, jest trochę mniej związany z kolejnictwem, to wartość słowa pisanego, wartość myśli, jest największą estymą jaką może dzielić się człowiek z drugim człowiekiem.

Z przyjemnością patronujemy wszelkim inicjatywom, nie tylko literackim, propagującym podróż koleją. A jeśli tylko widzimy światełko w tunelu, to zawsze dla nas najważniejszy jest Pasażer Czytelnik

 
PODRÓŻUJEMY Z:
 Stacja Muzeum Koleje Mazowieckie  Stowarzyszenie Edukacja dla Rozwoju Kolei
 Komograf  Pociągi Pełne Kultury Klub Sympatyków Kolei we Wrocławiu Polskie Stowarzyszenie Miłośników Kolei Związek Zawodowy Pracowników Kolei Mazowieckich Zaczytany Książkoholik z espresso o książkach
 https://www.facebook.com/pociagipelnekultury/ Rzecznik Praw Pasażera Kolei motyle książkowe Stulecie Sochaczewskiej Kolei Wązkotorowej

  do góry
 
SZLAK LITERACKIEJ PKP-JAZDY

pociąg nr 33:
Andrzej Ziółkowski, Umundurowanie kolejarzy polskich w latach 1918-1948

  • Umundurowanie Kolejarzy Rzeczpospolitej Polskiej w latach 1918-1948

Wyd. Fundacja Będziem Polakami

Bydgoszcz 2023

ISBN 978-83-96656-04-9

Cena 149 zł

 

Publikacja przedstawia umundurowanie kolejarzy polskich. Powstała po latach żmudnego kolekcjonowania oryginalnych elementów ubiorczych PKP, kompletowania tematycznych archiwaliów i dokumentacji fotograficznej. Prezentuje mundury, dystynkcje, oznaki i odznaki kolejarzy, funkcjonariuszy Służby Ochrony Kolei, Kolejowej Straży Pożarnej i Kolejowego Przysposobienia Wojskowego z lat 1918-1939, polskich kolejarzy z czasów okupacji 1939- 1945 oraz kolejarzy i funkcjonariuszy Służby Ochrony Kolei w okresie tuż powojennym 1944/1945-1948 r.


pociąg nr 32: Gorąca trzydziestka - antologia

  • Gorąca trzydziestka - antologia

Wyd. Litera Inwenta, Kwiecień 2023

ISBN 978-83-67355-04-9

Ach, ta trzydziestka! Bohaterowie opowiadań antologii dosłownie się z nią zderzają - przyjmują wyzwania, podejmują trudne decyzje, a czasem mierzą się z ich konsekwencjami. Do tej pory żyli sobie spokojnie i beztrosko, wierząc w wieczną młodość, kiedy dopadła ich. dorosłość i jej następstwa: szczęśliwe, zabawne, straszne, smutne, a czasem zupełnie zwyczajne. Jedno jest pewne: od tej pory nic już nie będzie takie samo.

Takiej gorącej antologii potrzebowałyśmy. Autorki zabierają nas w zupełnie nieprzewidywalną podróż, gdzie pasja miesza się z pragnieniem, a skryte marzenia mają szansę się urzeczywistnić. A tak naprawdę to historie pełne realizmu i prawdziwych emocji.  Idealna lektura na wieczorny relaks i odprężenie.

Agnieszka Lingas-Łoniewska

pociąg nr 31: Katedra i Klinika Otorynolaryngologii, Chirurgii Głowy i Szyi Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego (1921 - 2021)

  • Katedra i Klinika Otorynolaryngologii, Chirurgii Głowy i Szyi Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego (1921 - 2021)

Wyd. Komo-Art, Warszawa, kwiecień 2023

Partnerzy Medialni:

Stowarzyszenie Wspierania Otolaryngologii

Polski Przegląd Otorynolaryngologiczny

Zaczytany Książkoholik

 

Niniejsza monografia zrodziła się w ramach przygotowań do obchodów 100-lecia Kliniki. Publikacja wyrastała z naszego głębokiego przekonania o konieczności zachowania w pamięci wszystkich, którzy tę Klinikę tworzyli, przyczynili się do jej wspaniałego rozwoju i z oddaniem ratowali zdrowie, a nierzadko i życie pacjentów.

Przez sto lat istnienia w Katedrze i Klinice Otorynolaryngologii, Głowy i Szyi powstało 37 stopni doktora habilitowanego i 110 stopni doktora, wydano 78 książek i monografii, opublikowano tysiące prac w czasopismach i materiałach zjazdowych polskich i zagranicznych.

Wieloletnie doświadczenie pozwala stwierdzić, że dalsza praca dla naszej Alma Mater, Rzeczypospolitej i konkretnego człowieka wymaga myślenia o przyszłości i dbałości o ciągły rozwój, ale również pamięci o przeszłości i zachowania najlepszych tradycji i misji Kliniki, co jest imperatywem aktualnego Zespołu.

pociąg nr 30:
Irmina Kosmala "Itinerarium, czyli przewodnik z lektur dla podróżnych"

  • Itinerarium, czyli przewodnik z lektur dla podróżnych

Wyd. Zeszyty Poetyckie, Gniezno 2023.

ISBN 978-83-62947-74-4

Cena 34,99 zł

 

Kolejny raz Irmina Kosmala poprzez absorbujące zapiski z lektur ujawnia przed nami swoją uszlachetnioną pamięć. Dokładnie dziesięć lat temu - w 2011 roku - wydała "Punkt na mapie. Antologię recenzji i omówieni książek" jako ciekawy i wzruszający, przynajmniej w moim odczuciu, rodzaj podziękowania kilkunastu autorom recenzji publikującym na stronach Kuźni Literackiej.

Dziś oddaje w ręce czytelnika zbiór swoich lekturowych "wglądów i sądów", stanowiących ślad pamięci o autorach dla niej szczególnie ważnych. Język, jakim posługuje się Irmina Kosmala w swoich recenzjach jest gęsty, co znaczy, że przez jej wgląd w czyjeś myśli i ich absorbcję, widzimy rzeczywistość nie tak jak przez szybę, ale jak przez witraż. To piękny, choć subiektywny widok. Ale takim prawem karmi się dobra recenzja.

Prof. Antoni Siemianowski

pociąg nr 29: Ryszard Tomtas "Młodość w Skarżysku"

  • Młodość w Skarżysku

Wyd. Komograf, Warszawa, 2022

ISBN 978-83-66118-65-2

Cena 21 zł

Patronat::

Skarżysko-Kamienna

ProSkarżysko

Dawne Skarżysko

Stacja Muzeum

Zaczytany Książkoholik

Libra Oczytana

 

Wspomnienia ze Skarżyska

Nieoczekiwanie całkiem, Internet dopomógł mi w odnowieniu niebywale dla mnie sympatycznej znajomości z Rysiem Tomtasem. Ostatni raz widzieliśmy się jesienią 1973 roku, a więc od tamtego momentu minęło już prawie czterdzieści lat... Byłem wówczas dwudziestoletnim studentem, zaś cztery lata młodszy ode mnie Rysio kontynuował swą edukację w Technikum Kolejowym. Dokładnie pamiętam to nasze spotkanie. Był wieczór. Koniec września. Rysio szedł w czyimś towarzystwie ulicą 22 lipca - jak wówczas nazywała się ta wysadzona jarzębinami ulica podzielona dziś na Sezamkową i Sporną. Spotkaliśmy się naprzeciwko kamie nicy, w której mieszkał krawiec Polakowski. Ta kamienica nadal trwa na swoim miejscu. Stoi sobie przy ulicy Sezamkowej, pomiędzy jej dwoma skrzyżowaniami - najpierw z ulicą Górniczą, a potem Rejowską. Pamiętam, że nawet trochę się zdziwiłem spotkaniem Rysia akurat w tym miej scu, albowiem wcześniej spotykałem go jedynie na ulicy Niepodległości, w parku, na korytarzu w szkole "Siódemce", na łąkach. przez które wiodły ścieżyny do szkoły... Albo na podwórkach wciśniętych pomiędzy komórki wzniesione przy każdym z czterech bloków z czerwonej cegły stojących w szeregu przy Alei Niepodległości, na którą i tak wszyscy mówili - ulica Kolejowa. W blokach tych mieszkali kolejarze, więc nazywano je kolejowymi. W jednym z nich miesz kał mój kolega z klasy - Waldek Sadza. W innym Adam Skibiński, co chodził do sąsiedniej klasy. Adam był synem sąsiadki Rysia. Tej to właśnie Skibińskiej, którą tatunio Rysia hojnie niegdyś obdarował śliwkami. Pamiętam też antypatyczną rodzinę Tkaczów. Białowłosy Krzysiek był ode mnie dwa lata starszy. Nie lubiłem go. Miał siostrę młodszą ode mnie o jakieś trzy lata. Nie pamiętałem jej imienia. Chyba Teresa. Mówili na nią Heńka. Była gruba i tak samo biało włosa, jak jej starszy brat. Kiedyś spuchła strasznie, bo na stadionie "Ruchu" zaatakowały ją szerszenie. Pamiętam też bliźniaczych braci Sobolów. Nie byli oni do siebie podobni. Najwyraźniej byli więc bliźniakami dwujajowymi.

Rysia Tomtasa poznałem wiosną 1965 roku, a więc krótko po tym, jak stopniały mozolnie budowane - przez niego i brata - śnieżne forty?ikacje, które opisał na samym początku swojej wspomnieniowej opowieści o trudnym dzieciństwie. Gdy się poznaliśmy miałem akurat dwanaście lat. Polubiłem go od razu i tak mi już zostało, najwyraźniej na zawsze. Nie znosiłem natomiast organicznie jego starszego brata, rudowłosego Grześka. Nie mogłem wręcz pojąć, że ci dwaj są braćmi - tak bardzo się od siebie różnili. Rysio delikatny, wrażliwy, życzliwie nastawiony do otoczenia, zawsze uśmiechnięty. Takie żywe sreberko. Zupełnie jakoś mi nie pasował do tego swojego podwórka. Jakiś taki zabłąkany, jak z innego świata, a więc jakże mi podobny. W swoich wspomnieniach Rysio trafnie zauważa: "wszyscy mieliśmy do szkoły pod górkę". Ta jego górka była najwyraźniej o pięć stopni bardziej stroma niż moja.

Kiedy rankiem 13 grudnia 1981 roku, zmierzając na skarżyski dworzec PKP, szedłem przez park z plastikową wanienką do kąpania niemowląt pod pachą - nie byłem wolnym człowiekiem. Ale nie wiedziałem wówczas tego, że Rysio był jeszcze mniej wolny ode mnie. Od kilku godzin tkwił gdzieś w zamknięciu na milicyjnej komendzie. Ale - mimo wszystko - żadnego z nas nikomu nie udało się nigdy zniewolić. Dziś myślę, że to dlatego właśnie, iż twarde warunki egzystencji zahartowały nasze kręgosłupy nieodwracalnie. Stąd chyba też i poczucie naszej bliskości, bez jakiegokolwiek trudu odnalezione, pomimo tylu letniego bra ku kontaktu. Po moim powrocie do Polski dotarła do mnie wiadomość, że Rysio został wydalony z kraju. Że mieszka w USA. Potem dowiedziałem się, że był w Polsce, w Skarżysku także... Żałowałem, że nie było mi dane się z nim spotkać. I nagle pocztą elektroniczną dostałem od Rysia spisane przez niego wspomnienia ze znanego mi doskonale czasu, opisujące zaobserwowane lub też z opowiadań znane mi sytuacje, a także ludzi, których niegdyś spotkałem na swojej życiowej drodze... Zatem wspomnienia dla mnie absolutnie weryfikowalne, boleśnie autentyczne, a jednak pozbawione skarg, lamentów i jakichkolwiek oskarżeń. Ot, cała Rysiowa natura! Powstał tekst wzruszający, napisany wspaniałą, rwaną frazą, gdzie słychać wypluwanie duszy dartej po kawałku... Do tego dochodzi mistrzowskie operowanie zaskakującymi puentami nie pozbawionymi elementów kpiar stwa z tego co ciemne, straszne, zagrażające nieodwracalną deformacją dziecinnej duszy, bez uszczerbku przeniesionej jednak przez Rysia, przez to życiowe pole minowe, jakim było jego dzieciństwo. Zresztą nie tylko jego. Moje także. Stąd też to nasze wzajemne zrozumienie i darzenie się sympatią od pierwszego spotkania w ostatnich dniach kwietnia 1965 roku.

Piotr Nasiołkowski

pociąg nr 28: Dominika Leszczeńska "Kolejarze z Wileńszczyzny"

  • Kolejarze z Wileńszczyzny

Wyd. Stacja Muzeum, Warszawa 2021

ISBN 978-83-953336-2-0

Publikacja jest dofinansowana ze środków Ministra Kultury, Dziedzictwa Narodowego i Sportu pochodzących z Funduszu Promocji Kultury oraz z budżetu Samorządu Województwa Mazowieckiego

Patronat::

Fundacja Grupy PKP

Koleje Mazowieckie - KM

Związek Zawodowy Maszynistów Kolejowych w Polsce

Polska Izba Producentów Urządzeń i Usług na Rzecz Kolei

Warszawskie Towarzystwo Genealogiczne,

Stowarzyszenie Muzealników Polskich Oddział Mazowiecki

 

Pomysł na książkę dojrzewał od dawna. Zawdzięczam go Alfredowi Kamińskiemu, nieżyjącemu już kuzynowi Jerzego Dąbrowskiego. To on opowiedział mi pewną historię zasłyszaną od wuja Jana Dąbrowskiego, wileńskiego maszynisty, a prywatnie - ojca pana Jerzego. Prawdziwa czy nie - świadczyła o marce międzywojennych polskich kolei, ich solidność i punktualność zachwyciły mnie. Tak się zaczęło... (...)

O Bolesławie Pierejasławskim-Jałowieckim, "królu kolei wąskotorowych", i jego synu Mieczysławie - o ich zasługach dla kolejnictwa i kraju - wiemy całkiem sporo, głównie za sprawą barwnych wspomnień tego ostatniego. Co jednak wiadomo o rzeszach podwileńskich kolejarzy, ludziach najpierw budujących, a następnie eksploatujących należące do Jałowieckich Koleje Podjazdowe? Ludziach szukających swojej tożsamości i na progu XX stulecia określających swą przynależność narodową? Ludziach uwikłanych w wielką historię przełomu wieków, ale i późniejszą? Zwykle pozostają w cieniu, bezimienni. Bohaterowie dalszego, bo nawet nie drugiego planu. Ich postawy, stosunek do życia i dóbr materialnych kształtowała niepewność jutra, tak charakterystyczna dla rubieży. Przedstawiam Ci Czytelniku Adama Podoleckiego i jego bliskich. Tym razem mieliśmy szczęście. Gdyby nie przywołany we wstępie Jerzy Dąbrowski (rocznik 1930), wnuk Adama, nie byłoby komu opowiadać tej historii.

Dużo mniej wiemy o zacnej rodzinie Montrymowiczów-Żakowiczów (Montrym- Żakowiczów). Wydała co najmniej dwóch inżynierów oraz zegarmistrza Kolei Wileńskich, odbierającego swój dyplom czeladniczy z rąk cara Aleksandra III. Nestor rodu, Paweł Montrymowicz-Żakowicz, odszedł w czasie prac nad książką i już nie było komu wspominać. Z zachowanych strzępów pamięci, które mimo wszystko udało się zgromadzić, powstał skromny esej, który prezentujemy w drugiej części książki.

Wreszcie ppłk Wacław Głazek, rodem z Sandomierszczyzny, człowiek od pociągów pancernych, który ostatnie lata życia oddał wileńskiej kolei jako jej dyrektor. Ta postać weszła do "Historii kolejowych" dość nieoczekiwanie, ale istotnie je dopełnia, spina niczym klamra od pasa.

Dominika Leszczyńska

pociąg nr 27: Piotr Goszczycki, Agnieszka Goszczycka
"Rozmowy u św. Patryka"

  • Rozmowy u świętego o Patryka

Wyd. Komograf, Warszawa 2021

ISBN 978-83-66118-59-1

Cena 25 zł (+ wysyłka)

Patronat::

Tygodnik Idziemy

Radio Warszawa

Zaczytany Książkoholik

 

Zamiast wstępu: Rozmowy, czyli wspomnienia i refleksje.

Książka ta jest zbiorem wywiadów. Nie rości sobie prawa do podsumowania 30 lat istnienia Parafii św. Patryka w Warszawie. Dobór osób jest subiektywny. Wywiady bowiem same w sobie zawsze mają mocny rys subiektywizmu. Są zdjęciem zrobionym w określonej chwili roku 2021. Zależą od pytań i pamięci. Autorzy książki wybrali dziesięć osób świeckich oraz dziesięciu księży związanych z Para ią. Każdy z rozmówców inaczej spostrzega pracę księży, animatorów, organistów, budowniczych, kościelnych. Sadzę, że przydatne by było umieszczenie w tej książce zapewne jeszcze wielu, wielu wywiadów... Brakuje też najważniejszego. Rozmowy, której już nie można przeprowadzić. Nie ma rozmowy ze śp. ks. prałatem Wojciechem Zdziebłowskim. On jeden był w centrum wszystkich pierwszych wydarzeń. On był motorem budowy duchowej i materialnej Para ii. Duszą dzieciństwa i młodości losów parafialnych. On widział Para ię z całościowej perspektywy. Wiedział, co inni wiedzą po części. Mógłby odpowiedzieć: dlaczego akurat to i tamto powstało tak a nie inaczej? Nagła śmierć przerwała Jego ziemskie życie. Podobnie nagle odszedł ważny świadek lo sów Para ii. Wywiad udzielony przed śmiercią przez śp. prał. ks. Szczękulskiego pokazuje, jak cenne są te wszystkie wspomnienia. Niepowtarzalne. Jak mó- 8 wił ks. Twardowski: "Śpieszmy się kochać ludzi. Tak szybko odchodzą." Autorzy tej publikacji, Agnieszka, a głównie jej mąż, Piotr Goszczycki, dobierali koncepcje, zdjęcia, rozmówców wg. swojego klucza. Zgodziłem się na to, gdyż starali się przez pryzmat wielu ciekawych rozmów pokazać bogactwo kościoła na warszawskim Gocławiu.

Przypuszczam, że to, co interesuje państwa Goszczyckich jako para ian, zainteresuje także Kowalskich, Nowaków, Wiśniewskich i Lewandowskich. Przecież książka ta jest przeznaczona dla naszych (i nie tylko) para ian. 20 wywiadów wieńczy 30-lecie Parafii św. Patry ka. Te spojrzenia zaskakują. Każdy z indywidualnej perspektywy spostrzega Para ię inaczej. Każdy opisuje jakiś inny jej fragment. Podczas lektury tych wywiadów ujawnia się dusza Para ii. Przez różnorodność i wielość spojrzeń widać naszą wspólnotę. Para ia to zawsze składowa wielu modlitw, wysiłków, osób, darów Ducha Świętego. Wszystkim nam, czytającym, życzę, żeby rosło w nas poczucie przynależności do Patrykowej wspólnoty, Zielonego Zakątka Rodzin, do Zielonego Zakątka Boga.

Ks. Proboszcz, Marek Kruszewski

pociąg nr 26: Jan Szczurek "Czasomierz człowieka" / "Časoměr člověka"

  • Czasomierz człowieka

Wyd. Drukarnia "Sady", Krapkowice 2021

ISBN 978-83-63015-43-5

Cena 11 zł (+ wysyłka)

info, sprzedaż: literacka@pkp-jazda.pl

Patronat::

Tygodnik Prudnicki

Kuźnia Lietracka

 

Jan Szczurek wydał 3 tom swoich wierszy zatytułowany Czasomierz człowieka/ Časoměr člověka w tłumaczeniu Franciszka Vsetlicki. Zbiór ten, jest o tyle ważny, iż bez patosu przedstawia kondycję moralną prostego człowieka ze wsi. Człowiek ten zastanawia się nad wartością ludzkiego życia, w każdym etapie jego przemijania. Już na wstępie jest nakierowanie myśl przewodnią tomiku słowami Vaclava Havla: "Tragedią współczesnego człowieka nie jest to, że wie on co raz więcej o swoim życiu, lecz, że coraz mniej zajmuje się pytaniem."

W 2017 roku Jan Szczurek zadebiutował tomem W poszukiwaniu Panaceum (Wyd. Komograf/ Literacka PKP-Jazda). Już wtedy było to poszukiwanie lekarstwa na prawdę człowieczeństwa, na prawdę którą jest życie. Za ten tom w 2018 r. został nagrodzony nagrodą im. Herlinga-Grudzińskiego. Następny tom Czy to Ty? (Wyd. Komograf/ Literacka PKP- Jazda) tylko tę prawdę o człowieku pogłębia, jeszcze bardziej szuka pytając: czy to Ty? Poecie szukającemu prawd o człowieczeństwie, sensie ludzkiej pracy - bliżej jest do naszych południowych sąsiadów. To też Poeta z Łącznika wielokrotnie bywał na międzynarodowych warsztatach literackich w Broumovie (Czechy). Znajomość z Verą Kopecką, a także wieloma innymi poetami stworzyło potrzebę dialogu. Rozmowa ta będąca poezją jest zalążkiem przyjaźni między Człowiekiem a Człowiekiem, między Poetą a Czytelnikami. Tom Czasomierz człowieka jest tylko skromnym, dwujęzycznym wyborem wierszy, które są jak prawica wyciągnięta na przywitanie.

Polsko-Czeski tom Jana Szczurka jest gestem dla którego warto poznać drugiego człowieka. Polecam!

Piotr Goszczycki

pociąg nr 25: Dariusz Staniszewski "Niezwykłe podróże Duszka Migawki do Łodzi Fabrycznej"

  • Niezwykłe podróże Duszka Migawki do Łodzi Fab rycznej

Wyd. Komograf, Warszawa 2021

ISBN 978-83-66118-50-8

Cena 10 zł (+ wysyłka)

info, sprzedaż: literacka@pkp-jazda.pl

Patronat::

Stacja Muzeum

Serwis Kolejowy

Kuźnia Literacka

 

Duszek Migawka - kim jest? To pogodny, pomysłowy, ciekawy świata i ludzi duszek wielkiego serca. Przewodnik, który oprowadza dzieci po bajce, a swoje miejsce urodzenia - Łódź - zna jak własną kieszeń. Dlaczego nazywa się Migawka? Z jednej strony to regionalizm: łódzkie określenie biletu okresowego komunikacji miejskiej, a po drugie, zauważycie jak się duszek miga - pojawia się w dowolnym miejscu i czasie, i znika po dobrze skończonej robocie - aż do następnej bajki. W najnowszej opowieści pt. "Duszka Migawki niezwykłe podróże do Łodzi Fabrycznej" daje się poznać jako miłośnik kolei i historii kolejnictwa. Razem z nim udajemy się na nieomalże kosmiczną wyprawę w czasie - śledzimy początki Fabrycznej, siadamy pod dworcowym zegarem, przyglądamy się pracy robotników remontujących stację, uśmiechamy się do podróżnych, wlatujemy pod dach nowego dworca. Bajkę napisał Dariusz Staniszewski, autor książek dla dzieci i dorosłych, a piękne ilustracje są dziełem cenionej malarki i ilustratorki Anny Wajdy. Nie bez przyczyny Migawka podąża "Szlakiem Literackiej PKP-Jazdy", Nie zawiedziecie się i tym razem! Duszek przy okazji przeciera też nowe ścieżki - jego przygody są pierwszą publikacją Literackiej PKP-Jazdy dla dzieci!

Migawka ma w zanadrzu inne kolejowe opowieści - zna dobrze i stację Łódź Andrzejów, i Żabieniec... Mamy nadzieję, że kiedyś przyleci do Was i z tymi bajkami! Poprzednie przygody Duszka Migawki: "Poznajemy Duszka Migawkę", "Kocikwik i... Dziki Zachód nad Księżym Młynem" oraz "Cyrk Krasnoludka Podbródka" są dostępne w wybranych bibliotekach, można ich też posłuchać na spotkaniach z autorem.

pociąg nr 24: Przemysław Brych "Być jak konduktor"

  • Być jak konduktor

Wyd. Komograf, Warszawa 2021

ISBN 978-83-66118-53-9

Cena 20 zł (+ wysyłka)

info, sprzedaż: literacka@pkp-jazda.pl

Patronat::

Stacja Muzeum

Serwis Kolejowy

Silesia Transport Info

Zaczytany książkoholik

 

Z bagażem doświadczeń przez życie W różnej formie można realizować swoje pasje. Gdy jednak pasja staje się życiową drogą łączącą się ze świadomym wyborem zawodu można mówić o szczęściu. Wybrańcem losu jest człowiek, który może oddawać się swojemu powołaniu. Tak jest w przypadku Przemysława Brycha autora książki "Być jak konduktor", który wydał tą publikację w formie bibliofilskiej wiosną 2018 r. Dziś, ta książka jest wznowiona. Przez pryzmat czasu zaktualizowane zostały pewne informacje. W krótkich, utrzymanych w rytmie stukotu kół pociągu relacjach, jak w kalejdoskopie oglądamy zalety, sekrety i meandry codziennej służby konduktorskiej w pociągach osobowych na Śląsku. Przyglądamy się początkom drogi zawodowej autora, obserwujemy z nim pasażerów, śledzi my całkiem zwyczajne, śmieszne, niepokojące lub niecodzienne zdarzenia na trasie z udziałem podróżnych. Autor nie tylko relacjonuje wydarzenia, ale szczegółowo wprowadza Czytelnika w sytuację rysując tło zdarzeń. Wychodzi poza schemat narratora, wielokrotnie odnosząc się osobiście do relacjonowanych historii. Niemal "z drugiej strony" - oczami konduktora śledzi my trud codziennej, kolejarskiej służby. Czy i Wam Drodzy Czytelnicy, którzy stajecie do codziennej pracy nie chciałoby się powiedzieć czasami "być jak konduktor", "być jak pilot", "być jak nauczyciel", czy ktokolwiek inny, kto jest bardzo oddany swojej pracy? To jest książka dla Was o wierze w pracę i w drugiego człowieka. Zachęcam do lektury.

Tomasz Kozłowski, Katowice

pociąg nr 23: Jan Szczurek "Czy to Ty? "

Czy to Ty?

Wyd. Komograf, Warszawa 2020

ISBN 978-83-66118-35-5

Cena 18 zł (z wysyłką)

info, sprzedaż: literacka@pkp-jazda.pl

Patronat::

Pałac w Dobrej

Tygodnik Prudnicki

Oficyna Wydawnicza "Radostowa"

Kuźnia Literacka

 

Cień człowieka na torach

Czy to Ty. Janie podążasz w bezkresne uprawne pola leżące wokół Arkadii zbudowanej własnymi rękami? Czując falowanie łanów oceanu pokory dla trudu, cieszysz się z każdego centymetra przyrostu, jędrności pąków. Mógłbym rzec,jesteś winnicą,w której z biegiem lat dojrzewa coraz mocniej Twoja miłość do kobiety - Jedynej. O Elżbieto.Elżbieto - zakola tańczonego walca pamiętasz? Mówią tak wiele bez słów. Jak to dawno. W akademiku poprosiłeś najpiękniejszą dziewczynę do tańca. I czule objąłeś smugą wiersza na wyboistą drogę życia, którą przyszło kroczyć razem. Wiatr, duch miłości ziębił Wasze plecy, pozostawiając ciepło piersi dla kołyski. Jesteś człowiekiem - w Twojej świadomości tkwią głęboko ludzie, z którymi żyłeś na skrawku rodnej, śląskiej ziemi. Odeszli. Ich cząstka pozostała w Tobie i przemawia wersami liryków. Poeta jest strażnikiem pamięci. Tak. To prawda. Ale pustki nie da się zapełnić wspomnieniami. Bolą Cię puste okna, nie wykoszone podwórza, zdziczałe gołębie. Pod postacią ptaka, pszczoły, świetlika, realistycznie wyobrażasz sobie dusze zmarłychpowracające w miejsca doczesne. Widujesz demony młodych dziewcząt i noworodków. Ta ziemia kryje straszliwe tajemnice "czystości rasy". Jesteś prawdą - kamieniem na rozstaju dróg. Na kamieniu przysiadł pątnik, strudzony drogą, podążający na Górę Świętej Anny,oddać pokłon Pani Śląska. W płomieniach i krwi widziała nienawiść sąsiedzką. Próbujesz dociec czy człowiek współczesny wyciągnął wnioski i odnalazł Dekalog. Oślepiony błyskiem bogactwa, wielkości, dumy, nadprzeciętności w tłumie szaraków. I bolejesz zwyczajnym ludzkim strachem, że zło jest wpisane w człowieka.

Pamiętam, jak trzy lata temu ułożyłeś swoją historię w tom, W poszukiwaniu panaceum. Trud Twój został nagrodzony zaszczytną nagrodą Gustawa. Wiedziałeś, że znalazłeś panaceum, ale teraz nie jest łatwiej. Poprzeczkę drugiego tomu poetyckiego zawieszono Ci niezwykle wysoko. Pod pachą dźwigasz drugi tom poezji. Aby Cię zgłębić studiowałem nocą w zaciszu Stasiewiczówki, przy blasku świecy pokoju. Kroczyłem szlakiem Twoich myśli, gdzie po drugiej stronie wymykał się niepostrzeżenie cień człowieka, zadając ból. Teraz wiem, że warto Cię czytać. Bo w tej liryce bitych gościńców jest wiele. I wszystkie oznaczone słupami milowymi.

Jerzy Stasiewicz

pociąg nr 22: Marcin Kowalczyk "Bilet w tamtą stronę "

Bilet w tamtą stronę

Wyd. IX, Kraków 2020

ISBN 978-83-957400-3-9

info, sprzedaż: literacka@pkp-jazda.pl

Allegro   Ceneo

Patronat honorowy:

Literacka PKP-Jazda

Stacja Muzeum

Klub Sympatyków Kolei we Wrocławiu

 

Kolej na przełomie XIX i XX wieku wzbudzała często poczucie niepokoju jako technologiczne novum. Dziś również nie jest pozbawiona pewnego tajemniczego uroku, jednak spora część związanych z nią demonów zniknęła daleko za ostatnim wagonem zmierzającym w nieznaną przyszłosć. Ale czy na pewno nie wrócą?

Bilet w tamtą stronę Marcina Kowalczyka to opowieści, w których poniekąd odnajdziecie echo kolejowego horroru Stefana Grabińskiego, ale nie to stanowi siłę tej książki. Zbudowane przez autora jak najbardziej współczesne uniwersum, kryje w sobie fascynujący i tajemniczy świat, istniejący gdzieś na granicy materialnej "żelaznej" codzienności i uchwytnej często intuicyjnie "nadrealności". Jego bohaterowie zostają wplątani w sytuacje, które diametralnie zmieniają ich życie i podporządkowują je siłom, z którymi walka często jest daremna. Ta książka łączy w sobie nastrojowy urok dawnych opowieści niesamowitych, mrocznego horroru, który może dopaść człowieka na rubieżach cywilizacji, a także przesiąkniętego czarnym humorem kryminału niepozwalającego oderwać się od lektury przez rozwiązaniem zagadki.

pociąg nr 21: Irmina Kosmala "Złuda"

Złuda

Wyd. VipArt, Gniezno 2020

ISBN 978-83-956793-0-8

sprzedaż: Wydawnictwo VIPART

 

Pewnej listopadowej nocy tajemnicza kobieta prosi kapłana, by ją wyspowiadał. Zaskoczony nagłym wtargnięciem nieznajomej do pustego koœcioła duchowny zgadza się, gdy dociera do nie go, że popełniła jeden z najcięższych grzechów.

SpowiedŸ kobiety przeradza się z czasem w dramatyczną opowieœć. Po przywołaniu kolejnych wypadków z jej życia, kapłan domyœla się, że wybrała go nieprzypadkowo, pragnąc uzyskać odpowiedŸ na pytanie o niezawinioną winę.

Okazuje się jednak, że nie tylko bohaterka Ewa skrywa tajemnicę...

W swej debiutanckej powieœci Autorka przedstawia nam miłoœć jako rodzaj słaboœci, lęku i obłąkania. Nosząc w sobie niewidzialną ranę, tajemnicza bohaterka, Ewa, zapytuje spowiednika o rzeczy pierwsze i ostateczne.

Podczas wciągającej historii z jej życia dowiemy się również wielu ciekawostek z zakresu filozofii. Wsłuchując się wraz z bohaterką w wykłady o "Obłędnych samotnikach", poznajemy życiorysy oraz poglądy taki myœlicieli, jak: Artur Schopenhaauer, Błażej Pascal czy Fryderyk Nietzsche.

W subtelny i zakamuflowany sposób Irmina Kosmala obnaży przed nami brutalną prawdę o dobru i złu, o miłoœci i jej demonach, ale przede wszystkim o Złudzie i jej syjamskim bracie - Obłędzie.

pociąg nr 20: Marek Zienkowicz "Pamiętnik z mazowieckich szlaków"

Pamiętniki z mazowieckich szkaów

Wyd. Komograf, Warszawa 2020

ISBN 978-83-66118-26-3

info, sprzedaż: literacka@pkp-jazda.pl

Allegro   Ceneo

Mecenasi:

Koleje Mazowieckie

Polskie Stowarzyszenie MIłośników Kolei

Stacja Muzeum

ZZ Pracowników Kolei Mazowieckich

Po szynach Mazowsza

Rozmowa o szlaku

Czy będąc dzieckiem przykładałeś czasami ucho do szyny, z nadzieją usłyszenia jak szyna "gada"? Czy w zimową, śnieżną noc, z radością wchodziłeś do dworcowej poczekalni, w której rozgrzany kaflowy piec otaczał cię przyjacielskim ciepłem? Czy pamiętasz zaciekawienie, jakie wzbudzały w tobie niknące w ciemności lasu nitki torów? Jeśli tak, to sięgnij po kolejną książkę Marka Zienkowicza.

Wspomnienia z kolejowych szlaków są niczym szklane, kolorowe kryształki w kalejdoskopie. Układają się z tych kryształków historie, raz to zabawne, raz dramatyczne, a raz wzbudzające zadumę nad przemijaniem. Autor pisze o swojej pracy wciągając Czytelnika w dialog: jest na służbie życia, na służbie drugiemu człowiekowi. Jego opowiadania odzwierciedlają nie tylko trud pracy maszynisty. Są swoistą próbą przekazania obrazu "z drugiej strony", obrazu kolei oglądanego przez maszynistę właśnie. To bardzo trudne zdanie.

Mamy więc, wspaniałe opisy krajobrazów mijanych na szlaku mazowieckich wsi i miasteczek, wspomnienia z lat młodości autora, czasami zaglądamy do jego domu, poznajemy historie ludzi związanych z koleją. Kontrapunktem do tematyki poruszanej przez Autora, tak ściśle nacechowanej techniczną, kolejową terminologią, rygorami rozkazów i regulaminów jest wrażliwość Autora na człowieka, a także otaczającą przyrodę. "Pamiętnik z mazowieckich szlaków" kontynuuje tematykę wcześniejszej książki tegoż Autora "1435 mm" (wydanej w 2010 roku).

Zienkowicz wpisuje się w styl opowiadań o drodze, o podróży przez życie. To piękna i prawdziwa opowieść. Zachęcam do lektury.

 Tomasz Kozłowski


pociąg nr 19: "Majsterszytk chleba" - Antologia

Majstersztyk chleba

Wyd. Komograf, Warszawa 2019

ISBN: 978-83-66118-11-9

Ceneo  Allegro

Mecenasi:

Piekarnia Grzybki

Cech Piekarzy w Warszawie

Mistrz Branży

Piekarnia Wawerska

Piekarnia Asprod

Piekarnia Piwoński

Piekarnia Putka

Przystanek Piekarnia

Panem et circenses grzmiał Juwenalis. Miał rację, bo pragnienie "chleba i igrzysk" było prawdziwe. Każdy, kto miał chleb, miał wszystko. Tak było "od zawsze". Już pierwsze zdanie napisane w języku polskim w Księdze Henrykowskiej (ok. 1270) brzmi: Daj, ać ja pobruszę, a ty poczywaj. Zdanie to jest odpowiedzią do żony Boguchwała, która stała przy żarnach i mełła zboże. Zapisy w kronikach Warszawskiego Cechu Piekarzy, który istnieje od 1520 roku, potwierdzają na przestrzeni wieków różne dzieje braci piekarskiej. Chleb coraz częściej był inspiracją dla Twórców. Oznaczał zarówno brak biedy, ale również jego przesłaniem była tęsknota za ojczyzną. W tym czasie jednakże analogicznie powstawały inne liczne utwory, które czciły trud siewców, młynarzy, piekarzy. Dopiero w pierwszym podręczniku do piekarstwa wydanym w 1911 r. w mieście Krakowie można przeczytać, jakie kroki należy poczynić, aby prawidłowo upiec chleb. We wprowadzeniu czytamy: "Aby przyjść z pomocą nie tylko oddającym się zawodowi piekarskiemu, kierownikom zakładów piekarskich, młodym czeladnikom, ale również szerszym kołom publiczności, opracowaliśmy niniejszy podręcznik na podstawie dzieł naszych i zagranicznych, opierając się na praktycznem doświadczeniu i powołując się na wyniki chemików, którzy w tym kierunku poczynili specyalne doświadczenia. Nacisk położyliśmy na stronę praktyczną. Sądzimy, że poznanie zasad teoretycznych i praktycznych z zakresu piekarstwa da każdemu należyte podstawy i przyczyni się zapewne do jego dalszego i lepszego rozwoju dla pożytku ludzkości".* "Okruchy chleba" to pierwsza antologia polskiej liryki z motywem chleba (Astrum, 1992), która jest skromnym wyborem wybranych dzieł do 1962 r. Nowy ustrój w naszym kraju po 89 r. spowodował drastyczną zmianę mentalną. Trwał spadek spożycia pieczywa. Zaczęto coraz częściej wprowadzać maszyny wszelkiego rodzaju, komputery, których zadaniem było eliminowanie pracy człowieka, a jednocześnie przyśpieszenie i postawienie na ilość, a nie jakość wyrobów piekarskich. Dzięki maszynom i komputerom zachłyśnięto się wszelką żywnością, wydajnością producencką: dzisiaj z kilograma mięsa robi się cztery. Zachłyśnięto się dietami i możliwością zastąpienia chleba wyrobami wypiekanymi w postaci kawałka chrupkiego pieczywa, kromki bogatej w nienaturalne źródła witamin czy składników mineralnych. Lecz w tej gonitwie zapomniano, że chleb był "od zawsze" podstawowym składnikiem żywieniowym. Zatracono przede wszystkim szacunek dla chleba. Zdeprecjonowano wartość religijną i zapomniano, że chleb, to nie tylko kawałek pieczywa.

Obecnie sytuacja poprawia się. Wiele badań ukazuje, iż mamy coraz większą świadomość tego, co jemy, ludzie stawiają na zdrową żywność, a jednocześnie zaczyna się mówić o tym, jak ważną rolę pełni chleb w społeczeństwie. Coraz częściej organizowane są różne święta chleba, gdzie lokalne piekarnie mogą zaprezentować swoje wypieki. Renesans przeżywają muzea, skanseny, w których można dotknąć eksponatów i poczuć trud całonocnej pracy piekarza. Coraz powszechniejsze stało się wypiekanie chleba w domu. Chleb wrócił na należyty piedestał i ponownie jest ogromną wartością, a nie tylko zwykłym kęskiem. Międzynarodowa antologia Majstersztyk chleba to mistrzostwo formy. Głosem woli Autorów, Piekarzy, opowiadamy o tym, czym był i czym jest chleb. Nie da się bowiem w kilku zdaniach opowiedzieć o chlebie, który w każdym człowieku zawiera inną historię, czy też inną opowieść. Oprócz podstawowej funkcji żywieniowej pełni on także rolę tęsknoty, patriotyzmu, wiary, pracy, dobrobytu czy szacunku. Jakież to może być nasze życie, kiedy zabraknie nam chleba?

 


pociąg nr 18: Arkadiusz Kiński "Ewangelia Absencji Istnienia"

Ewangelia absencji istnienia

Wyd. Manufaktura Słów, Gdynia 2018

ISBN: 978-83-948492-7-6

Ceneo   Allegro

Patroni medialni:

CZYT-NIK

Portal Księgarski

Na Kanapie

Obgadujemy poezję

Piszemy.pl

Portal Pisarski

"Arkadiusz Kiński dał mi się poznać jako wrażliwy człowiek z otwartym umysłem. Spotkaliśmy się akurat w momencie, w którym moja potrzeba wyrażania uczuć stała się tak duża, że zacząłem doświadczać otwarcia serca większego niż kiedykolwiek wcześniej. Było to na tyle mocne, że ogrom energii popłynął poprzez moje piosenki. Dlatego też, doskonale rozumiem jego potrzebę wyrazu i czuję ją w jego poezji. Jestem fanem czucia. Myślę, że Arek też..."

Jan "Jahlove" Pęczak (T.Love)


W czasach gdy każdy, kto napisze wiersz, nazywa siebie poetą; gdy portale społecznościowe są pełne "literaturoznawców", znających się na wszystkim; w czasach, gdy osób piszących poezję i prozę jest więcej niż ją czytających, niezwykle trudno zostać poławiaczem pereł. Zwłaszcza gdy tych sztucznych jest tyle, iż nie sposób dostać się do prawdziwych, bo leżą głęboko przygniecione, przytłoczone falsyfikatami. Dlatego też należy docenić i nieść dalej tę poezję, która nie jest tylko składanką liter w słowa nic nie znaczące. Należy docenić to, co niesie przesłanie.

Od wieków poeta był bacznym obserwatorem świata, a jego twórczość oceną, konkluzjami, odbiorem umysłu, wrażliwości, piękna. Czasem zachowań, jakich "normalny" człowiek nie jest w stanie sobie wyobrazić. Poeta to taka skrajność, często krytyczna, choć prawdziwa i trafna. Często zakrawająca o cienkie granice "absencji istnienia" czy też braku zgody na otaczający go świat. A brak zgody implikuje bunt - bunt zaś rodzi wiersz. W czasach wojny słowa były bronią, litery amunicją, a poeta żołnierzem. W czasach pokoju powodów do braku zgody także nie brakuje.

Arkadiusz Kiński zadaje pytania i szuka odpowiedzi w sobie. Gdy ich nie znajduje, ponieważ nie są to proste pytania, pyta nas - czytelników i aktorów tego świata. Kiński już w pierwszym wierszu stwierdza: "synu/ popatrz/ już kiełkuje/ obraz człowieka". Czego Kiński szuka? Człowieka? Istnienia? Wolności? Absencji?

Tak, szuka i pyta nas, aktorów; każdy w jego słowach coś odgrywa, a on stwierdza: "kocham/ zgasłe oczy pikseli/ nienasycony obraz twarzy/ magistralę uśmiechów". Arkadiusz Kiński jest bezkompromisowo i boleśnie szczery, a dzięki temu autentyczny w swoim przekazie.

Kim jesteś człowieku? To pytanie kluczowe, choć nie najważniejsze. Jaki jest sens twojego istnienia? Dla wieluz nas życie jest nam darowane bez szacunku dla jego wagi, bez świadomości, że możemy przeżyć je tylko raz. Przesypuje się jak piasek w klepsydrze, a my trwonimy je bezczelnie, bezrefleksyjnie, gubiąc złoto między chwilami. "Opada liść wyobraźni/ zamilkły/ jak ptaki w locie".

Spotkanie z poezją Kińskiego przypomina mi rozmowę z ojcem, matką bądź też serdecznym przyjacielem, który z miłością największej prawdy wyświetla slajdy z naszego życia - zarówno te, które kładą się cieniem, jak i te, które ogrzewają dobrem, zrozumieniem i akceptacją, jak ogień z kominka w mroźną noc. Te drugie, mimo bezsprzecznego istnienia tych pierwszych, które jak cierniowa korona okalają nasze życie. Niosą nadzieję, że gdzieś obok nas są ludzie, którzy nie zatracili człowieczeństwa w tym odczłowieczonym świecie; gdzie pragnienie miłości pokona nawet pancerne skóry, które nosimy, by przetrwać.

Monika Sawicka


pociąg nr 17: Marian Pozorek "Piekarskie Drogi"

Piekarskie drogi

Wyd. Komograf; Warszawa 2017

ISBN: 978-83-65739-88-0

Ceneo   AllegroAllegro

Patronat:

Mistrz Branży.pl

Historykon.pl

Echa Kultury

Recenzje Agi

Z chlebem przez życie

Czym jest chleb? Czy to tylko zwykły mączny wypiek, czy może coś więcej? Czy to tylko pokarm dla człowieka, czy może oprócz pokarmu nadrzędna życiodajna wartość? Właściwie od tych pytań powinienem zacząć rozważaniatreści, które zostały zawarte w poniższej książce. Od tych pytań powinienem zacząć rozmyślania na temat ludzkiego istnienia, ludzkich dróg i ziemskich wędrówek. Wędrówek jakże prawdziwych, bolesnych i realnych. Ale nie zacznę takich rozmyślań, nie zacznę z jednego podstawowego powodu. Każdy z nas być może będzie chciał odnaleźć cząstkę siebie w głównym bohaterze. Każdy z nas być może będzie chciał odnaleźć kawałek drogi jaką pokonuje człowiek doświadczony przez los. Bo każdy z nas, ma do tego prawo. Nie mogę interpretować, wyznaczać, nie mogę niczego pokazywać. Mogę jedynie zachęcić do poniższej lektury, mówiąc i zapewniając, że poniższa literatura w swej wartości niesie coś więcej niż tylko prawdziwe wydarzenia.

Piekarskie drogi to nie tylko opowiadanie o chlebie i tym co z nim związane, aczkolwiek tak właśnie jest, ale to również kawał polskiej historii. Historia Kuby, chłopaka, potem mężczyzny, walczącego o polską wolność, walczącego chlebem, kosą, znowu chlebem by po latach niewoli spędzonej na Syberii wrócić do Ojczyzny i by na jej Ziemi pozostawić po sobie ślad pamięci. Piekarskie drogi to patriotyzm zwykłego człowieka, urodzonego i wychowującego się na wsi, to bitwa o wolność, to autentyczne przeżycia, dzięki którym poznajemy losy mężczyzny walczącego w Insurekcji Kościuszkowskiej.

W tę historię dość mocno i głęboko wplątany jest Autor opowiadania. A właściwie można by rzec, że Marian Pozorek syn Stanisława z Sosnówki przedłuża życie Kuby. Wyprowadzając się z rodzinnych stron, otwierając piekarnię i w efekcie zakładając "Muzeum Chleba", jest niczym Kuba: "Tam zostawiłem swoją młodość. W świat poszedłem w jednej koszuli, a jednak do nikogo nie mam pretensji. Jestem jak ten Kuba. Wczoraj to już historia. Żeby gdzieś umrzeć trzeba coś zrobić. Trzeba coś po sobie pozostawić. Kuba zostawił po sobie krzyż."

"Muzeum Chleba" funkcjonuje do dzisiaj, zostało założone w roku 2000 przez Autora, niniejszej książki, Mariana Pozorka. Jego miłość do wykonywanego zawodu piekarza, duchowa potrzeba, oraz chęć pokazania społeczeństwu zapomnianych już dzisiaj przedmiotów wykorzystywanych w piekarnictwie odegrała przewodnią rolę. "Muzeum Chleba" było też głównym przesłaniem do napisania tej książki, bo potrzeba serca nie skończyła się na zebraniu kilkudziesięciu przedmiotów, wykorzystaniu dwóch pomieszczeń garażowych na eksponaty i poustawianiu ich. Potrzeba serca miała dużo szersze przesłanie. Chleb. Miłość. Patriotyzm. Wolność. Niby wszystko takie zwyczajne, proste, a jednak tak odległe dla dzisiejszego społeczeństwa.

Opowiadanie Pozorka niesie ze sobą ogrom przemyśleń. Pokazuje kim człowiek tak naprawdę w życiu jest, a jednoznacznie utożsamia się ze słynnymi słowami Hemingwaya, że: "człowieka można zniszczyć, ale nie pokonać". Jednakże wartość, którą Autor przekazuje na końcu książki, to słowa zapisane na karteczce i dołączone, a właściwie pozostawione na wieki: "Przyjacielu! My piekarze całe życie dawaliśmy chleb, a teraz, na koniec swych dni zostawiliśmy tu swoje pamiątki".

Arkadiusz Kiński

pociąg nr 16: Jan Szczurek "W poszukiwaniu panaceum"

W poszukiwaniu panaceum

Wyd. Komograf; Warszawa 2017

ISBN: 978-83-647-79-8

Ceneo   Allegro Allegro

Patronat:

Tygodnik Prudnicki

Pałac w Dobrej

Eco Las

Czasopismo Radostowa

Odnalezione lekarstwo

Prawdziwa poezja rodzi się nie tylko w wielkich ośrodkach miejskich, ale także między Górą św. Anny a Kopą Biskupią w otoczeniu przyrody, w regionie, gdzie poeta zamieszkuje od dziesiątków lat. Jest u siebie, wśród sąsiadów współtworzy kult pracy, przywiązanie do ziemi, tradycji, oszczędności i zapobiegliwości. Ubogaca środowisko swoją słowiańską duszą, gotową oddać bliźniemu ostatnią parę butów w czasie srogiej zimy.

Jan Szczurek własny świat poetycki rozłożył na całe życie. Wchodzimy w dzieciństwo powojenne. Ze świadkami okaleczonymi wojną po obu stronach płotu. Dla dzieci nie skażonych podziałami ważne co dzisiaj, jutro. Z odczytanych wersów jawi się jako pouczająca lekcja i wzór do naśladowania. Życie toczy się naprzód. Następuje odrodzenie społeczności tutejszej i napływowej. Rodzi się nowe pokolenie, owoc przemieszania ludów, choć nie jest to łatwe. Gruby jest mur uprzedzeń. Trzeba lat by poznać tradycję i przyswoić mentalność. Nie wszyscy jednak tego pragną.

W pamięci poety są zarejestrowane tylko obrazy wartości uniwersalnych, świadczące o człowieczeństwie lirycznego Ja. We wnikliwej obserwacji, zaangażowania, pomocy w odbudowę pałacowych komnat, które przez pięćdziesiąt lat pozbawione suitów błagalnie patrzyły w niebo, wołając o ratunek, który nie nadchodził. Czasy były nie ku temu. Brakowało Judymów pragnących uleczyć stare mury. Z nastaniem nowego ustroju, odżyły dawne animozje i ci co nieśli kiedyś świetlany ład na transparentach przypomnieli sobie ojcowski rodowód. Kłody nie zahamowały odbudowy. Biało-czerwony sztandar z orłem powiewa wysoko na pałacowej wieży.

Słowem dotykana jest przestrzeń po granicę horyzontu z jej historią bardzo tragiczną. Ze złożonymi życiorysami mieszkańców, którym przyszło żyć na ziemi śląskiej będącej kiedyś częścią rożnych państwowości. Tylko poeta w sumieniu może zmierzyć się z tym węzłem gordyjskim. Myślę, że tym tomem Jan Szczurek znajduje panaceum, w którym to wiersze są prawdziwym lekarstwem na przyjaźń z człowiekiem.

Jerzy Stasiewicz

pociąg nr 15: Marta Eleonora Gajewska "Pociąg do smaku"

Pociąg do smaku

Wyd. Komograf; Warszawa 2017

ISBN 978-83-64739-73-6

Ceneo   Allegro

Patronat:

Miasto Aleksandrów Kujawski

Echa Kultury

Z miejsca A do miejsca B wiedzie w miarę prosta droga. Wiesz o tym, Drogi Czytelniku, przerabiałeś to w szkole?

Ale bardziej fascynująca i nieoczywista jest przecież inna PODRÓŻ - z miejsca pod kryptonimem U do miejsca Ś, wierząc,że ta docelowa stacja jest bardzo odległa.

Mijane dworce, zapamiętywane ulice i ogrody. Wrażenia, przeżycia, wspomnienia. Wybory, przypadki losowe, zwycięstwa, porażki. Smak dzieciństwa, smak pierwszych jabłek, pierwszych olśnień i pierwszych randek. Smak pór roku i życia. Powroty do marzeń, do pierwszej lub kolejnej miłości, powrót do życia. Czy faktycznie nic dwa razy się nie zdarza, czy nie korci Cię czasem, by jednak wejść ponownie do tej samej rzeki.? Jakie mamy wyczucie smaku? Odpowiedzi udziela dzień za dniem.

Marta Eleonora Gajewska ma pociąg do dobrych smaków. Zabiera Cię w podróż do swojej krainy, gdzie każda przestrzeń przesiąknięta jest zapachem, melodią, nostalgią, smagana wiatrem, ocieplana promieniami słońca. Smakami niepodrabialnymi. Autorka wodzi po tych miejscach i. uwodzi. Spróbuj sam, smakuje.? Chcesz pogłębić smak? Poddaj się w pełni! Daj się zjeść!

Bo to wszystko to ważna rzecz. Kwestia smaku.

Mieszkaniec smacznej Ł,
Dariusz Staniszewski

pociąg nr 14: Małgorzata Rosicka "1000 kropel"

1000 kropel

Wyd. Komograf; Warszawa 2017

ISBN 978-83-64739-74-3

Nakład wyczerpany

info, sprzedaż: literacka@pkp-jazda.pl

Patronat:

Kobieca sprawa

Monweg

Recenzje Agi

Rosa czyta

"1000 Kropel", to historia kobiety, która przeszła metamorfozę rozwoju osobistego i przemieniła się z zasuszonej róży w piękny, dojrzały i szlachetny kwiat. Rzecz dzieje się na przestrzeni 3 lat i jest ciągiem wydarzeń i zbiegów okoliczności, dzięki którym autorka na nowo odkrywa swoją pasję. Lektura książki to podróż w głąb siebie, do której Małgorzata Rosicka zaprasza Czytelnika poprzez zadawanie odpowiednich pytań.

Niniejsza pozycja adresowana jest do każdego człowieka, który jest zabiegany (żeby na chwilę złapał oddech), przytłoczony różnymi sprawami (żeby rozjaśnił umysł), poruszający się jak w "zaklętym kręgu", z którego nie wie jak się wyrwać (żeby zainspirował się do zmian). Można w niej odnaleźć inspirację, elementy humorystyczne. Zapewne każda kobieta w skrytości swojego serca marzy o zmianach na lepsze. "1000 kropel" są deszczem drogowskazów co zrobić z życiem, aby było lepsze.

Autorka napisała tą pozycję z potrzeby serca, bo obserwując otaczający ją świat zauważyła jak wiele jest do zrobienia w społeczeństwie, które generalnie słynie z narzekania, braku akceptacji i niskiego poczucia własnej wartości. Poprzez dzielenie się własnym doświadczeniem chce wzbudzić w każdym napotkanym na swej drodze człowieku pragnienie zmiany, chce pomagać ludziom za życiowych zakrętach, chce motywować do zmian.

pociąg nr 13: Antologia "Zapisane w Białej"

Zapisane w Białej - Antologia

Wyd. Komograf; Warszawa 2016

ISBN 978-83-64739-56-9

Nakład wyczerpany

info, sprzedaż: literacka@pkp-jazda.pl

Dwudziestolecie Kawiarenki Poetyckiej w Białej

Wierni temu przesłaniu sprzed dwudziestu lat Kawiarenka Poetycka w Białej ściśle wspópracuje ze środowiskami piszącymi. Od trzydziestu lat Robotnicze Stowarzyszenia Twórców Kultury Województwa Opolskiego skupia w swoich szeregach poetów z Białej, Głuchołaz, Nysy, Prudnika i Opola. Poezja łagodzi obyczaje daje wewnętrzne ukojenie i spokój, łączy nas w wielką poetycką rodzinę.

Pierwsza kawiarenka w Białej miała miejsce 28 lutego 1997r. i przeszła nasze najśmielsze oczekiwania. Pojawiły się pozytywne artykuły w prasie lokalnej. Zostaliśmy podbudowani wypowiedzią burmistrza Białej Pana Henryka Małka "Skoro w Prudniku są takie spotkania to mogą być także w Białej raz na kwartał przy swiecach kawie z ciastem sponsorowane przez nasze miasto. Dobry ten obyczaj przetrwał do dziś za co poeci wdzięczni są władzom Białej. Od początku "Kawiarenkę Poetycką w Białej" prowadził Witold Hreczaniuk. Jeżdził do Prudnika i Opola ucząc się warsztatu poetyckiego.

W 1999 roku Witold Hreczaniuk został prezesem RSTK - u co miało wpływ na integrację z Nyską Grupą Literacką i Nauczycielskim Klubem Literackim w Opolu. Odbywały się Spotkania i plenery w Muzeum Jeńców Wojennych w Łambinowicach u Stanisławy Borzemskiej pod pachnącymi akacjami przy ognisku z poezją i piosenką. Zastanawialiśmy się jak wyjść do ludzi z poezją by utrwalić i zachować nasz czas dla potomnych. Pierwszy plener poetycki odbył się w Gostomi. "Uratować wiatrak" już w 2003 roku, który miał na celu zwrócić uwagę na niszczejący wiatrak z 1860 roku, typu Holender z obracanymi skrzydłami na wiatr. Uczestnikom pleneru udało się jeszcze podziwiać panoramę naszych Opawskich Gór z Kopą Biskupią z ostatniego piętra gostomskiego wiatraka. Powstała poplenerowa poezja i obrazy.

Do Gostomi przybyli poeci z Białej, Głuchołaz, Łambinowic, Nysy, Opola i Prudnika. Zimowe spotkania opłatkowe w Ośrodku Kultury w Białej weszły na stałe do kalendarza imprez "Kawiarenki Poetyckiej w Białej". Drugi plener "Zamek w Dobrej" w 2004 roku. W Gostomi zatoczył szerszy krąg wychodząc poza gminę. Fascynująca historia zamku i rodu to znakomity temat dla ludzi pióra. Dzięki uprzejmości Pana Franciszka Jopka właściciela zamku, oraz Jana Szczurka, mogliśmy podziwiać rozpoczęty remont neorenansowej posiadłości. Mieliśmy okazję poznać historię Kościola Parafialnego w Śmiczu, który spłonął w 1648 roku. Piękna przyroda okolicy i ogrody w Gostomi bardzo nas ubogaciły. Były promocje tomików wystawy prac malarskich Piotra Myszyńskiego i hafty Teresy Kamienieckiej-Hreczaniuk oraz osiemdziesiąte urodziny Anny Myszyńskiej i benefis Tadeusza Soroczyńskiego zamknęły drugi plener w Gostomi. Kolejne plenery "Z górami w tle" w Wieszczynie (2013) oraz "Prudnik miasto pogranicza" (2014) miały charakter międzynarodowy w których czynny udział brali członkowie "Kawiarenki Poetyckiej w Białej". Owocami plenerów były dwa almanachy poetyckie opiewające piękno naszych gór i miasta Prudnika.

W Ośrodku Kultury w Białej odbył się w 2015 r kolejny plener, którego tematem był Cmentarz Żydowski w Białej, Kościół w Białej, Komandoria Joanitów i Kościół w Solcu. Kawiarenka Poetycka w Białej ma swoich przyjaciół i sympatyków w osobach: poety z Nysy Jerzego Stasiewicza i Magdaleny Wiącek, poetki z Opola. Wspierają nas literaci Tadeusz Soroczyński i Edmund Borzemski. Dobrymi duchami naszych spotkań są: Stanisława Borzemska i Maria Soroczyńska. Ksiądz Manfred Słaboń poeta i znawca gwary sląskiej, którą utrwala w słownikach dla potomnych.

Stałą siedzibą "Kawiarenki Poetyckiej w Białej" jest Bialski Ośrodek kultury, który patronuje i wspiera naszą poetycką działalność.

Przewodnicząca Kawiarenki Poetyckiej w Białej
Teresa Kamieniecka-Hreczaniuk

pociąg nr 12: Piotr Goszczycki "Listy z Wielkopolski"

Listy z Wielkopolski

Wyd. Komograf; Warszawa 2016

ISBN 978-83-64739-51-4

Nakład wyczerpany

info, sprzedaż: literacka@pkp-jazda.pl

Napisz do mnie list.

Nie byłoby tej publikacji, gdyby nie osoba wielkiego pasjonata podróżowania koleją, a zarazem twórcy poszukującego, inicjatora-koordynatora nietuzinkowych projektów wydawniczych, Piotra Goszczyckiego. To on porywa się na tematy nienależące do łatwych i banalnych. Tak, jak "Listy z Wielkopolski". A okazja do zaproszenia Autorów z różnych zakątków Polski była wyjątkowa: w 2016 roku przypada 1050 rocznica Chrztu Polski; wydarzenie to miało miejsce na ziemi wielkopolskiej. Data ta ma znaczenie symboliczne i stanowi zaczątek procesu chrystianizacji naszego kraju. Do tej symboliki odwołuje się już motyw na okładce - ów jednorożec, chrześcijański symbol czystości i niewinności. Goszczycki wrócił do tych miejsc, klimatów, przestrzeni. Przemierzył swoim ukochanym środkiem lokomocji Wielkopolskę wzdłuż i wszerz, był pod wrażeniem mijanych pejzaży, ziem skąpanych w zieleni, ludzi szczerych, chętnych do podzielenia się swoimi spostrzeżeniami. Piotr udokumentował ową wielkopolską odyseję w formie listów, które przesłał pod różne adresy z nadzieją na niebanalne odpowiedzi. Szacunek należy się wszystkim Autorom, choćby z jednego tylko względu: zmierzyli się z epistolografią, sztuką trudną i, co tu kryć, zanikającą w dzisiejszych czasach wszechpanującego pośpiechu i posługiwania się w mowie i piśmie skrótami oraz kodami. Poczułem wyraźną ulgę, że taka forma intymnego kontaktu z drugim człowiekiem jest jeszcze możliwa...

W literaturze nieczęsto zdarza się takie twórcze współ- działanie różnych środowisk dla osiągnięcia celu nadrzędnego - w tym przypadku: promocji regionu. Wyłania się bowiem z tych listów sympatia a nawet uwielbienie dla Wielkopolski, ba, nawet dla, nazwijmy to, wielkopolskości, tak, to prawdziwa emanacja ziemi wielkopolskiej i tego, co nasze, polskie w ogóle. To - oprócz tego oczywistego, edukacyjnego - olbrzymi walor "Listów.".

Z czystym sumieniem polecam Państwu lekturę "Listów z Wielkopolski"!  

Dariusz Staniszewski

pociąg nr 11: Robert Nowak "Królowa i Kanclerz"

Królowa i Kanclerz

Wyd. Komograf; Warszawa 2016

ISBN 978-83-64739-47-7

Nakład wyczerpany

info, sprzedaż: literacka@pkp-jazda.pl

Patronat:

historia.org.pl

historykon.pl

nietypowerecenzje.blox.pl

kuznia.art.pl

Jest rok 1515 w Polsce i na Litwie panuje Zygmunt I Jagiellon. Jego pierwsza żona z wigierskiego magnackiego rodu Zapoylów, królowa Barbara umiera. Wygnana wraz z matką z rodzinnych stron, mieszkająca na południu Italii, w Barii, księżniczka Bona Sforza doznaje szczęśliwej odmiany losu zostając 18 kwietnia 1518 roku żoną polskiego króla. Od początku swojej obecności na Wawelu jest Bona wrogo nastawiona do Krzysztofa Szydłowieckiego. Wielki kanclerz koronny, drugi po królu traktuje monarchinię, jako zagrożenie w realizacji polityki Jagiellonów. Konflikt między nimi doprowadza do podziału na wawelskim dworze i nikt z dworaków nie może być wobec niego neutralny. W dążeniu do realizacji swoich celów, zarówno królowa Bona i kanclerz Krzysztof Szydłowiecki nie przebierają w środkach. Żaden z nich nie chce ustąpić względem siebie. Za kanclerzem oraz królową nie przepada, bystry oraz inteligentny błazen królewski Stańczyk, który całą historię opisuje, będąc jej narratorem.

pociąg nr 10: Marcin Kowalczyk "Meandry szlaku "

Meandry szlaku

Wydanie II

Wyd. Komograf; Warszawa 2016

ISBN 978-83-64739-38-5

Nakład wyczerpany

 

Zapraszamy na stronę autora:
PRYWATNE KOLEJE COVALUSA
Fabryka kolejowych marzeń

Chemiczny wzór kolejarza

Do swojej profesji przywiązuje się człowiek jak do drugiego człowieka. Obsługiwana maszyna staje się częścią, a czasem i sensem życia.

Doświadczyłem tego wielokrotnie stykając się ze starymi odlewnikami, młynarzami, kowalami. Potwierdzeniem mojej obserwacji jest znakomita książka Meandry szlaku Marcina Kowalczyka, w której w krótkich, zwięzłych, soczystych opowiadaniach autor aż do bólu uwypukla zżycie się człowieka z maszyną. Pięknym przekładem jest Stefan z opowiadania "Smok". Chłopak w dzieciństwie marzył zostać maszynistą. I spełnił marzenie przez dziesięciolecia prowadząc składy po "stalowych prowadnicach". Będąc już przykuty do łóżka u kresu życia, myśli jego krążą przy ukochanej starej lokomotywie, wycofanej już z użytku. Widząc ją na torach z balkonu izolatki jak feniks z popiołów odrywa się od medycznej aparatury, mówiąc: Nie zalejcie budki... Węgiel nie za drobny. On tego nie lubi. Tak matka dba o swoje dziecko...

W podróży wiele może się wydarzyć. Wyruszając w drogę nie zdajemy sobie sprawy, ile czeka zaskakujących sytuacji, nieszczęść. Opowieści powtarzane od lat w danym miejscu są przestrogą, na której poprzednicy zjedli zęby, wyciągając z nich naukę. Młodzi nie dają wiary opowieściom. Traktują je jak zabobon, głupotę starych. W "Czarnej Mańce" Kowalczyk zahacza o klasykę horroru pióra Stanisława Grabińskiego. Ale w takich opowiadaniach jest ziarno prawdy, gdyż są miejsca na drogach asfaltowych nazywane "czarnymi punktami", gdzie na prostym, widocznym odcinku drogi dochodzi często do śmiertelnych wypadków. Co przyczyną - nie znajdujemy odpowiedzi - to jest widocznie ta Czarna Mańka, spacerująca w różnych miejscach kolejowego szlaku. Opiekująca się tymi miejscami i spijająca z tych miejsc ludzką krew.

Są bohaterowie jak Tomasz, potrafiący przełamać w sobie niemoc kalectwa. Bo człowiek zaprogramowany został do czynów dobrych. A Ci naznaczeni skazą ułomności w sposób szczególny emanują dobrocią. I za wszystkie wyrządzone im krzywdy odpłacają dobrem. Nie ma w nich zwykłej, ludzkiej, zimnej kalkulacji. To się opłaca, a to nie. Słowa matki, pacierza, regulaminu, którym są poddani, traktują jako świętość i regułę, od której nie ma odstępstwa. Uratowany pociąg pełen ludzi przez Tomasza to jeszcze jeden przykład, że człowiek jest w stanie ponieść najwyższą ofiarę, ratując drugiego człowieka

"Punkt odniesienia" to przykład ustawiania czasu zegarka od przejazdu pociągu. Tak było. Spotykałem się z takimi opowieściami wielokrotnie. Były miejsca, gdzie przejazd pociągu wyznaczał cykl dnia. Według pociągu wychodziło się w pole, wyganiało krowy na pastwiska, rozpoczynało młockę. Według pociągu zaganiało się drób do obory, zadawało obrok gadzinie, według pociągu szło się do kościoła i według pociągu starzy umierali jakby czekając na sygnał gwizdałki i stukot szyn. Ale tory kolejowe to także tragiczna śmierć i kalectwo na całe życie. Tory kolejowe to brama nieznanego świata. Pierwszy przejazd to ustawienie się w jednostce wojskowej przy którejś z granic kraju. To wywózka na kraniec świata bez powrotu.

Opowiadania Marcina Kowalczyka zahaczają o inny wymiar. Przenoszą nas w świat horroru, mar i nocnych widziadeł, obecnych przecież w naszej literaturze. Najlepszym tego przykładem jest "Osada" wzorowana na klasyku gatunku Stephenie Kingu. Autor czerpie z najlepszych wzorców, trzymając wysoki poziom. Praca zawiadowcy obsługującego Mszańską mijankę jest zwykłą obsługą pociągów. I to dwa, trzy razy w ciągu dnia. Jednak akcja opowieści trzyma w napięciu, naciągając strunę do granic wytrzymałości, zmuszając czytelnika do szybkiego chłonięcia tekstu. Oto przecież chodzi, by czytelnik łaknął tego co dalej i dalej.

Jerzy Stasiewicz

pociąg nr 9: Piotr Goszczycki "Chlebna podróż"

Chlebna podróż

Wyd. Towarzystwo Słowaków w Polsce

Kraków 2015

ISBN 978-83-7490-838-2

Nakład wyczerpany

info, sprzedaż: literacka@pkp-jazda.pl

Nie jest łatwo w kilku gryzach zjeść cały chleb, ale można się nim nasycić. Dobrze wypieczony chleb winien być dobry przez szczery tydzień, aż cały zniknie w ustach. Podobnie jest z tomem chlebna podróż Piotra Goszczyckiego. To zbyt wielka ilość porównań, metafor, sensów aby zaspokoić głód w ciągu jednej kolacji. Każdy chleb zawiera bogactwo witamin. Tak też jest również z Autorem. Trudno w jednym zdaniu napisać dlaczego. Ktoś sobie może pomyśleć, że Goszczycki sCHLEBia, ale nie. Chleb na podróż ma jedyne skojarzenie, a chlebna podróż to szersze spojrzenie na rzeczywistość, na kolej (która jest pasją Autora), na Warszawę, na produkowany tutaj chleb, na to co wydarzyło się kiedyś Autorowi. Cały ten dobytek jest z dobrodziejstwem inwentarza. Wszystko dla czytelnika. Można by przypomnieć, że już w starorzytności wołano panem et circenses (chleba i igrzysk). I to się w książce spełnia.

Czym zatem jest chleb? Na to banalne z pozoru pytanie, Goszczycki daje wiele odpowiedzi. Warto wspomnieć, że każdy utwór ma wprowadzenie w postaci motta. Wśród plejady ciekawych wierszy czytelnik znajdzie grono wyśmienitych nazwisk. Wymienię kilka: Václav Havel, Roman Polański, Marek Kondrat, Adam Ferency czy Phil Collins. Każdy cytat ma zadanie naprowadzenie czytelnika na trop, którym czytelnik ma podążać w myśleniu Autora. Ale to nie do końca tak jest. To równieżj jest inspiracją, innym spojrzeniem. Dopowiedzeniem. Wszystkim.

Po zjedzeniu całego chleba nadal czuję niedosyt. Chleb muszę rozłożyć na wiele duchowych posiłków. Odpowiednio przetrawić i wówczas czuję satysfakcję dobrze wypieczonego tomiku. I wówczas syty mogę udać się w Polskę, by poznać ją od nowa. Nabrać nowych doświadczeń, sensów. Od nowa nauczyć się patrzeć na rzeczy mało dostrzeżone. I jest! Jest cały paradoks chlebnej podróży. Zjadłem wszystko. Podróżowałem pociągami. I nadal jest mi mało. Mówią, że apetyt rośnie w miarę jedzenia. I to jest święta prawda. Polecam.

Mikołaj Żułacki


pociąg nr 8: Jerzy Stasiewicz "Po co komu krzyż "

Po co komu krzyż

Wyd. Komograf; Warszawa 2015

ISBN 978-83-64379-28-6

Nakład wyczerpany


info, sprzedaż: literacka@pkp-jazda.pl

Po co komu krzyż?

Jakże aktualne pytanie pojawia się już w samym tytule książki Jerzego Stasiewicza, którą miałem okazję wziąć do ręki. Dawno, bardzo dawno temu sam tytuł nie dał mi tyle do myślenia co ten dramat. Nie trzeba było zagłębiać się w karty książki, by zacząć rozmyślać nad swoim losem, swoim życiem, być może swoim cierpieniem. W dramacie Jerzego Stasiewicza, oraz w jego poezji to pytanie jest jakby jeszcze bardziej aktualne. Jeszcze bardziej namacalne, bliskie i dające poznać się w pędzie codziennego zabiegania. Czy ktoś z nas, któryś z Czytelników jest gotów odpowiedzieć jednoznacznie na zadane pytanie? Nie sądzę. Nie wydaje mi się by człowiek mógł podjąć się tejże odpowiedzi. Homo sapiens nie uczyni tego. Nie uczyni tego z prostej przyczyny. Krzyż jest tutaj przedstawiony jako sacrum, jako wartość nadrzędna, jako "Chrystusowe cierpienie". A któż z nas ma odwagę porównać swoje ziemskie wędrówki do cierpień Boga, mimo że "życie na ziemi to bezustanne cierpienie"? Poezja jest jeszcze bardziej dosłowna. "Wywodzę się z cmentarza", słowa te mogą określić naprawdę wiele, mogą przedstawić człowieka bardzo jednoznacznie, ale również mogą odwołać się w swej jednoznaczności do słów, które każdy z nas zapewne zna dobrze z Księgi Rodzaju, Upadku pierwszych ludzi: "Prochem jesteś i w proch się obrócisz". "Ojciec i dziad to grabarze". Nie zamierzam analizować Jerzego, to zostawiam Czytelnikowi, ale moim zdaniem w swej prostocie można wyczytać dużo więcej niż "czytelne" przesłanie.

Jerzy jest doskonałym analizatorem przeszłości. Pokazuje nam, przybliża Czytelnikowi miniony czas. Sam w tym misterium przeszłości próbuje siebie odnaleźć, usadowić wśród tamtych ludzi, tamtego czasu, tamtych wydarzeń i zdarzeń. "Wierzę że gdzieś tam / odnajdę siebie / żyjącego wśród umarłych". Szuka siebie, szukając pokazuje odbiorcom jego poezji, iż powinniśmy postępować podobnie. "Dorosłem", w obecnym świecie nie wiele możemy odnaleźć wartości, nie wiele z tego sacrum jesteśmy w stanie wydobyć, nie wiele rzeczy może sprawić iż poczujemy się prawdziwymi ludźmi. A z wartościami ziemskimi jest trochę jak z kopaniem dołu: "sam człowiek nie podoła kopaniu / dołu na pół setki zwłok!" Jerzy jest wielkim mistrzem w rozliczaniu przeszłości. I naprawdę nie trzeba, wręcz nie wypada komentować jego słów: "Prośmy Boga o wieczny odpoczynek / uklęknijmy bijąc się w piersi / ta śmierć była nam na rękę". Każdy z nas prędzej czy później stanie przed obliczem Boga, każdy z nas będzie musiał rozliczyć się z ziemskiej wędrówki. Ale czy każdy w pełni świadomie dzisiaj może to uczynić? Nie wydaje mi się. Zabiegani jesteśmy. Zaaferowani tym co dzieje się wokół nas, wielokrotnie nie dotycząc naszej osoby, ale zainteresowani ludzkimi szczęściami i nieszczęściami. Nie myślimy o śmierci, nie myślimy o życiu po tamtej stronie, a Jerzy uświadamia nas, iż ludzkie losy to nie tylko to co tu i teraz. On zdaje sobie sprawę jak mało kto z ludzkiej ułomności. Być może doświadczenia życiowe, być może jego losy, być może wychowanie, nie zmienia to faktu, że "Widzę gwiazdę. To nie betlejemska. Gwiazda wiecznego tułacza, od łona matki aż po grób, gdzieś na dzikich polach, który przywoła Wędrowca niespodziewanie jak każdego. / Z planami na jutro."

Czy któryś z Was, drogi Czytelniku, ma odwagę to skomentować? Ja tylko mogę pochylić głowę, posypać popiołem i powiedzieć z ogromną estymą "prochem jestem i w proch się obrócę". I czytam po raz kolejny, sięgam ponownie po tę pozycję znajdującą się w wyjątkowym miejscu na półce z moimi książkami i po raz kolejny, setny, tysięczny, może nawet milionowy, zadaję sobie pytanie "po co komu krzyż?"

Arkadiusz Kiński


pociąg nr 7: Irena Moll "Wiersze na biletach"

Wiersze na biletach

Wyd. Komograf; Warszawa 2015

ISBN 978-83-64739-25-5

Nakład wyczerpany

 

info, sprzedaż: literacka@pkp-jazda.pl

"Poezja wpisana
w horyzont
kieruje moim życiem
przyciąga najlepsze zjawiska
mojego losu"

Te słowa  wiersza na mury stanowią swoiste credo życiowe autorki tomiku "Wiersze na biletach", Ireny Moll. Poezja bowiem  była  w jej życiu zawsze obecna. (...)   Jakie są te debiutanckie wiersze Ireny Moll?  W większości są to myśli w danej chwili zarejestrowane. Ukazują rzeczywistość  zamkniętą w słowach, utrwalają nagłą refleksję, moment niepowtarzalny, sytuację ważną tu i teraz. Wiersze zapisane na biletach dotykają spraw wywołujących niepokój wrażliwego człowieka, stanowią swoistą klatkę w kadrze zatrzymaną,                            

Autorka posługuje się niecodzienną  metaforą, stosuje słowa klucze, które wymagają od czytelnika zatrzymania się, pochylenia nad wierszem, namysłu interpretacyjnego. Są też w tomiku utwory nawiązujące do problemów egzystencjalnych oraz filozoficznych, sygnalizują o samotności w tłumie, o alienacji współczesnego człowieka, o panoszącym się egoizmie  (np. "Terapia"," Lustro", "***wyprostuj się", "***podnieś głowę", "Róże kłamią', "Kwarantanna" czy "Konfesjonałem być"). Poruszający jest obraz dortmundzkiego lekarza  w wierszu "Doktor":    

Nie brakuje  w publikacji  tekstów poetyckich, które mają charakter retrospekcyjny.  Pełne liryzmu,  są poetycką aluzją do konkretnych obrazów z przeszłości  autorki: dalszej ("Dzieciństwo", "List do ojca", "Teofil") i tej bliższej  ("Noce w San Perdro", "Viva Espana") oraz z przeszłości Polski ("***trzynastego grudnia" ). Warte uwagi są miniatury poetyckie, do nich  z całą pewnością zaliczyć można wiersze na mury oraz utwory zachowujące cechy gatunkowe haiku, przez autorkę przekornie nazywane  "haikopodobne". Tu znowu podmiot liryczny z wielkim mistrzostwem  operuje skrótami myślowymi, mówiąc  o sprawach istotnych, wykazuje cechy wytrawnego i doświadczonego obserwatora.

Bez wątpienia poezja, którą spotykamy w tomiku  "Wiersze na biletach", nie należy do tuzinkowej, obok takich tekstów nie przechodzi się obojętnie. Utwory poetyckie  Ireny Moll zapadną w serca i umysły wrażliwego i uważnego czytelnika.

Ewa Zieleźnik

pociąg nr 6: Antologia "Pociąg naszego wieku"

Pociąg naszego wieku

Wyd. Komograf; Warszawa 2015

ISBN 978-83-64739-15-6

Nakład wyczerpany

info, sprzedaż: literacka@pkp-jazda.pl

 

"Pociąg naszego wieku" wyruszyła właśnie ze stacji. Redaktor antologii Piotr Goszczycki zabrał ze sobą w podróż stu autorów, głównie z Polski, ale także z Grecji, Czech i Włoch. Na przedniej stronie okładki zobaczymy lokomotywę ciągnącą wagony, w podróży gdzieś na pustkowiach. W wielu wierszach odnajdziemy obrazki ukazujące zapomniane stacyjki, dworce, semafory, zwrotnice, parowozy, starsze i nowsze modele pociągów. Ta kolejowa scenografii zmusza jednak poetów do głębszych rozważań na temat życia i kondycji człowieka. Całość uzupełniają liczne fotografie przedstawiające to wszystko, co związane z kolejnictwem, a także cytaty, rozpoczynające każdą część antologii i nawiązujące do podróży pociągiem. Te ostatnie pochodzą m.in. z utworów Ewy Lipskiej, Edwarda Stachury, Gorana Bregovica czy Piotra Polka.

Pociągi, podróż pociągiem, małe stacyjki, leciwe lokomotywy stanowią źródło inspiracji dla wielu piszących. Ta tematyka wciąż cieszy się popularnością, zarówno wśród piszących jak i wśród czytających. Nowa antologia liczy ponad czterysta stron i jest nie tyko przeznaczona dla pasjonatów kolejnictwa, ale dla wszystkich, którzy lubią podczas podróży pociągiem zamyślić się czasem nad naszą codziennością. Gdyż poeci w swoich wierszach próbują odpowiedzieć na pytanie jak ten XX, XXI wiek zmienił nas samych i jak my zmieniliśmy nasz świat.

Międzynarodową antologię objęli swoim patronatem:
Koleje Dolnośląskie, Koleje Śląskie, Łódzka Kolej Aglomeracyjna, Szybka Kolej Miejska w Warszawie, Wars S.A., Warszawska Kolej Dojazdowa, Axel-Rail, Kolej Wizja, Kurier Kolejowy, Muzeum Kolejnictwa w Warszawie,
Turystyka Kolejowa TurKol, Klub Sympatyków Kolei we Wrocławiu, Polskie Stowarzyszenie Miłośników Kolei, Stowarzyszenie Kolejowe Podlasie, portal "Autorzy 365", portal "Kuźnia Literacka", czasopismo "Migotania",
czasopismo "Na stronie", Kawiarnio-Cukiernia "Poetycka Konsumpcja", Różany Dwór, Stacja Kultura,
Stowarzyszenie Teatralne Dom z Jaśkowic i portal "Strefa Autora".

pociąg nr 5: Marcin Kowalczyk "Meandry szlaku "

Meandry szlaku

Wyd. Komograf; Warszawa 2014

ISBN 978-83-62769-98-8

Nakład wyczerpany

 

Zapraszamy na stronę autora:
PRYWATNE KOLEJE COVALUSA
Fabryka kolejowych marzeń

Chemiczny wzór kolejarza

Do swojej profesji przywiązuje się człowiek jak do drugiego człowieka. Obsługiwana maszyna staje się częścią, a czasem i sensem życia.

Doświadczyłem tego wielokrotnie stykając się ze starymi odlewnikami, młynarzami, kowalami. Potwierdzeniem mojej obserwacji jest znakomita książka Meandry szlaku Marcina Kowalczyka, w której w krótkich, zwięzłych, soczystych opowiadaniach autor aż do bólu uwypukla zżycie się człowieka z maszyną. Pięknym przekładem jest Stefan z opowiadania "Smok". Chłopak w dzieciństwie marzył zostać maszynistą. I spełnił marzenie przez dziesięciolecia prowadząc składy po "stalowych prowadnicach". Będąc już przykuty do łóżka u kresu życia, myśli jego krążą przy ukochanej starej lokomotywie, wycofanej już z użytku. Widząc ją na torach z balkonu izolatki jak feniks z popiołów odrywa się od medycznej aparatury, mówiąc: Nie zalejcie budki... Węgiel nie za drobny. On tego nie lubi. Tak matka dba o swoje dziecko...

W podróży wiele może się wydarzyć. Wyruszając w drogę nie zdajemy sobie sprawy, ile czeka zaskakujących sytuacji, nieszczęść. Opowieści powtarzane od lat w danym miejscu są przestrogą, na której poprzednicy zjedli zęby, wyciągając z nich naukę. Młodzi nie dają wiary opowieściom. Traktują je jak zabobon, głupotę starych. W "Czarnej Mańce" Kowalczyk zahacza o klasykę horroru pióra Stanisława Grabińskiego. Ale w takich opowiadaniach jest ziarno prawdy, gdyż są miejsca na drogach asfaltowych nazywane "czarnymi punktami", gdzie na prostym, widocznym odcinku drogi dochodzi często do śmiertelnych wypadków. Co przyczyną - nie znajdujemy odpowiedzi - to jest widocznie ta Czarna Mańka, spacerująca w różnych miejscach kolejowego szlaku. Opiekująca się tymi miejscami i spijająca z tych miejsc ludzką krew.

Są bohaterowie jak Tomasz, potrafiący przełamać w sobie niemoc kalectwa. Bo człowiek zaprogramowany został do czynów dobrych. A Ci naznaczeni skazą ułomności w sposób szczególny emanują dobrocią. I za wszystkie wyrządzone im krzywdy odpłacają dobrem. Nie ma w nich zwykłej, ludzkiej, zimnej kalkulacji. To się opłaca, a to nie. Słowa matki, pacierza, regulaminu, którym są poddani, traktują jako świętość i regułę, od której nie ma odstępstwa. Uratowany pociąg pełen ludzi przez Tomasza to jeszcze jeden przykład, że człowiek jest w stanie ponieść najwyższą ofiarę, ratując drugiego człowieka

"Punkt odniesienia" to przykład ustawiania czasu zegarka od przejazdu pociągu. Tak było. Spotykałem się z takimi opowieściami wielokrotnie. Były miejsca, gdzie przejazd pociągu wyznaczał cykl dnia. Według pociągu wychodziło się w pole, wyganiało krowy na pastwiska, rozpoczynało młockę. Według pociągu zaganiało się drób do obory, zadawało obrok gadzinie, według pociągu szło się do kościoła i według pociągu starzy umierali jakby czekając na sygnał gwizdałki i stukot szyn. Ale tory kolejowe to także tragiczna śmierć i kalectwo na całe życie. Tory kolejowe to brama nieznanego świata. Pierwszy przejazd to ustawienie się w jednostce wojskowej przy którejś z granic kraju. To wywózka na kraniec świata bez powrotu.

Opowiadania Marcina Kowalczyka zahaczają o inny wymiar. Przenoszą nas w świat horroru, mar i nocnych widziadeł, obecnych przecież w naszej literaturze. Najlepszym tego przykładem jest "Osada" wzorowana na klasyku gatunku Stephenie Kingu. Autor czerpie z najlepszych wzorców, trzymając wysoki poziom. Praca zawiadowcy obsługującego Mszańską mijankę jest zwykłą obsługą pociągów. I to dwa, trzy razy w ciągu dnia. Jednak akcja opowieści trzyma w napięciu, naciągając strunę do granic wytrzymałości, zmuszając czytelnika do szybkiego chłonięcia tekstu. Oto przecież chodzi, by czytelnik łaknął tego co dalej i dalej.

Jerzy Stasiewicz

pociąg nr 4: Antologia "Po obu stronach Odry. patriotycznie"

Po obu stronach Odry... patriotycznie

Wyd. Komograf; Warszawa 2014

ISBN 978-83-64739-02-6

Nakład wyczerpany

Pod takim, nie budzącym wątpliwości do zawartości treściowej, tytułem, pojawia się nowa antologia wspołczesnej poezji polskiej. Wyraźnie określona tematyka jest probą syntezy odmiennego postrzegania relacji sąsiadujących ze sobą narodow. Przeszłość zachowuje w pamięci bolesne doświadczenia, ale nadeszły czasy całkowitej, można rzec, humanitarnej, zmiany świadomości narodowej Polakow i Niemcow, Niemcow i Polakow. Zburzono przez lata wznoszone mury, dlatego zlikwidowanie granic w Europie było już tylko aktem administracyjnym.

Jak rozprawiają się z nową rzeczywistością dzisiejsi poeci? Jak definiują aktualnie pojęcie patriotyzmu?

Do realizacji tak odpowiedzialnego projektu zostały zaproszone dwie "drużyny" tworcow: Piotr Goszczycki zebrał "jedenastkę" polskich poetow, ktorzy nie opuścili kraju, a Irena Moll zaprosiła poetow polonijnych z tamtej (tej) strony Odry. Zadanie nie było łatwe. Każdy tworca miał zaprezentować z perspektywy wspołczesnej: Niemcow, Polakow i wybrane zdarzenie historyczne dotyczące obojga narodow. Wszystkie utwory prezentowane są w obydwu językach. Znajdziemy tutaj konfrontację postaw obywatelskich, ocen zdarzeń historycznych, poglądow politycznych, ale przede wszystkim społecznych. Konfrontację tożsamości Polonusow, będących ambasadorami polskości w Niemczech, z ich polskimi kolegami.

Ewa Zieleźnik

pociąg nr 3: Zdzisława Hampel "Odkurzanie Tożsamości"

powiększ okładkę

Wyd. Komograf; Warszawa 2013

ISBN 978-83-62769-87-2

Nakład wyczerpany

info literacka@pkp-jazda.pl

Odkurzenie tożsamości?

Czy można w wierszach schować wszystkie uczucia? Autorka pisze: "każdy ma swój przydział na szczęście, na miłość, mój się wyczerpał'', nie oznacza to, że tak jest i znów notuje: "jest jak pusta karuzela, której nie uruchamia się z powodu braku chętnych do radości" to jednak "wysyła zaproszenie w jej strach", by w końcu "wsiąść do pociągu rozpaczy, w którym odnajduje uśmiech". Poetka w swoich wierszach porusza również sprawy wiary, uczucia cierpienia chrystusowego aż do łez, aż do bólu prawdziwego "modlitwą klęczę przed ołtarzem, oczy mam łzami wypełnione, na jakie ręce przygwożdżone patrz", cierpi wraz z Nim, a jednak chce żyć, chce milczeć żyjąc "milczę pełna ciebie". Pragnie też być rozumiana, krzycząc o to zrozumienie wierszami. Zapatrzona w przyszłość, w to, co nadejdzie nieuchronnie pisze: "kiedy odejdziesz będę walczyła z jasnością dnia o ciemność nocy", wiedząc że przemijanie jest częścią bytu. W końcu prowadzi jakby rozmowę z ludźmi, których napotkała na swojej drodze i dedykuje im właśnie swoje wiersze - listy. Pomimo tylu przemyśleń, tylu dylematów, pytań czeka zawsze na: "list na kilka słów pisanych twoja ręką".

Późny debiut poetycki Zdzisławy Hampel otwiera oczy na świat. To istotne odkurzenie tożsamości, właściwe przypomnienie - co powinno być, jak być powinno. Z jej wierszy można nauczyć się jak trwać cierpiąc, czekając, a jednocześnie jak wierzyć i kochać. Żyć z nadzieją lepszego jutra. Mogę powiedzieć że osoba o tak bogatym wnętrzu, o takiej wrażliwości zasługuje na miano Poety. Zawsze z chęcią będę powracał do jej wierszy, które posiadają moc przekazu tak silną, iż sam zastanawiam się nad odkurzeniem własnej tożsamości. Tożsamości siebie samego w sobie.

Maciej Arkadiusz Mikołajczyk

pociąg nr 2: Antologia "Letni expres poetów"

powiększ okładkę Wyd. Komograf; Warszawa 2013
ISBN 978-83-62769-79-7

Nakład wyczerpany

info literacka@pkp-jazda.pl

Ukazała się właśnie pierwsza, obszerna antologia firmowana przez Literacką PKP-Jazdę, oraz wydawnictwo Komograf. Letni expres poetów to zbiór 70 Autorów, którzy poprzez poezję, prozę oraz fotografię w pełni oddają to - czym jest dzisiaj kolej. Wśród bardzo wielu stron znajdziemy filozofię podróży, spojrzenie na erę parowozów. Książka wydana w formacie B5 jest przede wszystkim subtelnym zapisem lata, oraz tego, co może się wydarzyć w pociągu do drugiego człowieka. Wśród wierszy nie brakuje optymizmu, refleksji, czy spojrzenia na traumatyczne wypadki z żelaznych szlaków. Poezja połączona z fotografią, daje rzetelny obraz nie tylko polskiej Kolei, bowiem, swoje utwory nadesłali również goście z zagranicy. Warto tu wymienić Czeskiego kierownika pociągów osobowych, czy Hiszpana, który przesiada się do pociągu z Warszawy. Oprócz wyżej wymienionych w antologii znajdziemy twórczość 3 Włochów oraz 3 Greków. Do naszych pociągów tęsknią również rodacy, którzy rozsiani po świecie nadesłali swoje wiersze i zdjęcia ilustrujące lokalną kolej. Letni expres poetów, mimochodem stał się jak orient expres i dotrze do takich zakątków jak Belgia, Rzym, Szkocja oraz Dania. Prawie 300 różnorodnych wierszy jest zatem doskonałą lekturą do jakiejkolwiek dalekiej podróży odbytej właśnie pociągiem. Jest to doskonała okazja do świętowania lata i najlepszych swoich wspomnień.

Patronami medialnymi antologii są: Koleje Mazowieckie, Szybka Kolej Miejska w Warszawie, Warszawska Kolej Dojazdowa, Wars S.A., Polskie Stowarzyszenie Miłośników Kolei, Nowosądeckie Stowarzyszenie Miłośników Kolei, Klub Sympatyków Kolei we Wrocławiu, Stowarzyszenie Rozwoju Kolei Górnego Śląska, Kolejwizja, portal oraz czasopismo Na Stronie oraz portal Kuźnia Literacka.

pociąg nr 1: Arkadiusz Kiński "Obydwaj"

powiększ okładkę

Wyd. Komograf; Warszawa 2013

ISBN 978-83-62769-70-4

Nakład wyczerpany

 

info literacka@pkp-jazda.pl

Debiut poetycki Arkadiusza Kińskiego jest lekturą, wobec której nie można przejść obojętnie. W tomie tym główną, intrygującą rolą podmiotu lirycznego obdarzonych zostało dwóch dorosłych mężczyzn. Jeden z nich jest zagubionym poetą a drugi dojrzałym filozofem. Różni ich wszystko: światopogląd, estetyka wyrazu oraz kobieta.

O ile filozofowi do szczęścia nie jest Ona potrzebna, to w wierszach pojawia się. Płeć piękna w wierszach poety nie jest wolna, oraz wysublimowana. To pojmowanie miłości u Kińskiego na stronach parzystych i nieparzystych jest skrajnie różna. Filozof twierdzi: Miłość jest jak wzór chemiczny przeniknięty koncepcją paradoksalności, która traktowana jest jako immanentna właściwość życia. U poety miłosne uniesienia są mało przyjemne: już nawet sex nie umie podniecić/ z mózgiem który rozbił życie/ cień ziemi brzemiennie całujesz/. Przypomina mi to trochę Halinę Poświatowską, która w swoim krótkim życiu zmagała się z dwoma tematami: o miłości i bólu. Jak na ironię losu w tych pierwszych utworach można dopatrzeć się jeszcze jednego: wiary. Wersy poświęcone religii zdają się jedynie zadawać trudne pytania: czy w niebie też każą dźwigać krzyż? Odpowiedź trafnie znajduje Filozof Kiński: jakość to człowiek. W jakości zaś wolność, wolność to zmartwychwstanie. Zmartwychwstały człowiek to miłość. Ta dwugłosowa dyskusja prowadzona przez trzydziestolatka, niestety nie jest równa. W moim wrażliwym, kobiecym przypatrywaniu się poecie, dochodzę do wniosku, że w tomiku brakuje jednoznacznego pozytywnego zakończenia. Oba podmioty liryczne dywagują tylko na temat swoich przeżyć, oraz tego jak wyglądał ich nieuzdrowiony świat. Przypomina mi to trochę Edwarda Stachurę, który w swym obłąkaniu, co prawda w miarę normalnie funkcjonował, ale w swych utworach nie wybiegał w przyszłość. O wiele gorzej miała Halina Poświatowska, która w wieku 21 lat została wdową. Jej mąż Adolf, po dwóch latach małżeństwa zmarł na serce. Zatem dla poetki zaistniał temat: wieczność. Ten dramatyczny przeskok z wyrazu "dzisiaj" do "wieczności" jest również obecny w utworach Kińskiego.

Poznając tomik "Obydwaj", nie wypada, a wszak jest to niemożliwe by od razu odkryć wszystkie tajemnice, które niesie za sobą szczera poezja Kińskiego. To dopiero początek przyszłości. To rywalizacja na słowa obydwu mężczyzn. Poety i Filozofa.

Katarzyna Ostaszewska


  do góry
 
 
cluzo@poczta.fm